Witam :) Moja cera od zawsze miała skłonność do pękających naczynek. W ciąży( ze względu na estrogeny) naczynia krwionośne mają skłonność do nadmiernego rozszerzania się. Pękające naczynka nie pojawią się u każdego. Powinny się ich obawiać kobiety posiadające cienką, płytko unaczynioną skórę. Moja skóra jest dziedzicznie słaba. W ciąży zauważyłam jak bardzo ;) Moje największe naczynko w znaczy sposób się powiększyło. Pojawiły się nowe(np. obok nosa) Terapie rozpoczęłam od wcierania w naczynka wywaru z kocanki włoskiej:
O tym sposobie pisałam wam tutaj. Potem zaczęłam używać toniku z mineralizowanym wyciągiem z kasztanowca(jeden z elementów biokompleksu do skóry naczynkowej) Skład: aqua, Aesculus Hippocastanum ( Horse Chestnut) Bark Extract, glycerin, PEG 40 Hydrogenated Castor Oil, sorbitol, almond oil PEG-8 esters, d-panthenol, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil, Aniba rosaeodora (Rosewood) Oil.
Nie jest to produkt dedykowany cerze naczynkowej. Widziałam jednak co robił z moją skórą pod oczami. Na chwilę obecną moja cera się unormowała(przeszła prawdziwą rewolucję: suchość, rozszerzone pory) Naczynka są niewidoczne- co mnie zaskoczyło bo to na policzku miałam odkąd wyjechałam do Włoch. Liczyłam na zmniejszenie, ale nie aż takie :D
Włosowo... Moja malutka polubiła czesanie. Mogę z dumą stwierdzić, że miewałam tak delikatne w dotyku włosy :) Teraz widzę na jakim etapie byłam. Obecnie są suche, ale doprowadzę je do poprzedniego stanu :) W planach mam podcięcie i regenerację :) Muszę również zadbać o skalp- zaczyna marudzić.
Wiecie, że moje włosy były znacznie dłuższe niż jej? :) Po mnie ma włoski, po tatusiu oczka- tak jak chciałam :D Jakie miałyście włosy po urodzeniu? Jak dbacie o swoje naczynka?
Witam :) Przyrost: aż 3 cm, w marcu piłam rooibos z imbirem. Przeproteinowanie: nie. Przenawilżenie: nie. BHD: tak, często. Po powrocie ze szpitala moje włosy zrobiły się bardzo suche. Długo nie mogłam ich ogarnąć. Końce są do podcięcia. Zaraz po umyciu włosów przypominają szopę. Lepiej wyglądają kilka h po wyschnięciu. Wczoraj użyłam tego oto duetu:
Kokosowa maska Splend'Or i szampon dla dzieci Fissan. Już po samym szamponie moje włosy były zadowolone. Znacie je? Prezentowały się wczoraj dość ładnie.
Odrosty stają się coraz dłuższe :D
Nadal intensywniej dbam o brzuszek. Jeszcze trochę i pojawi się notka na ten temat. Miałam gigantyczny brzuch, więc mojej skórze nie było łatwo. I oczywiście jestem mamą, mój maluszek już się zmienił. Jest cudowna :D Uwielbiam spędzać z nią czas, ale pewnie będę już powoli wracać do was.
Witam :) Pewnie się już domyślałyście po moim zniknięciu, że urodziłam :) Długo zwlekałam z podaniem płci dziecka. Najpierw sami nie byliśmy pewni(bardzo ruchliwy maluszek) Ostatecznie miał to być synuś Michaś(nawet na usg w szpitalu przed porodem)
Przygotowaliśmy się na synka. Urodziła nam się jednak córeczka :)
Nasza mała niespodzianka :) Najlepsze jest to, że termin porodu przypadał dzisiaj. Pewnie nikt by nam nie uwierzył :) Dochodzę do siebie(i chyba jeszcze to potrwa :/) i uczę się bycia mamusią. Także musicie mi wybaczyć moją nieobecność.